Vabank
Wygląd
Vabank – polska komedia z 1981 roku w reżyserii Juliusza Machulskiego i z jego scenariuszem.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Duńczyk
[edytuj]- A to Krempitsch, cyngiel Kramera. Gość od mokrej roboty. Siedem lat w Legii Cudzoziemskiej. Załatwił podobno więcej ludzi niż ty zjadłeś kotletów.
- Opis: do Kwinty, gdy pokazał mu zdjęcie mordercy wynajętego przez Kramera.
- Jak to się wszystko uda, to się chyba upiję.
- Opis: do Kwinty.
- Kwinto na powietrzu. Aż przyjemnie popatrzeć.
- Opis: do Kwinty, gdy spotkali się na meczu piłki nożnej.
- Musiałbym być ciężko chory, żeby pójść na ten numer. (Po chwili): A wiesz, że ostatnio coś kiepsko się czuję?
- Opis: odpowiadając na propozycję Kwinty.
- Zobacz też: ryzyko
- Nie będziemy tu siedzieć, bo dostaniemy wilka.
- Wyłączże to świństwo, do jasnej cholery, na co czekasz?! Wyłącz to gówno!
- Opis: do Nuty, podczas rozpracowywania systemu alarmowego.
- Ty suko, ty!
- Opis: do systemu alarmowego, gdy wreszcie go rozpracował.
- Wiedziałem, że jak żyje to przyjdzie.
- Opis: o Kwincie.
- Wiesz co? Muszę to zrobić… Zatańczyć z naszą przynętą.
- Opis: do Moksa, gdy poprosił Natalię do tańca.
Moks
[edytuj]- Będziesz jeździł. Dupą po nieheblowanej desce!
- Opis: do brata, Nuty.
- Mam nadzieję, że z tym krawcem poszło mu jeszcze lepiej niż z wdową.
- Opis: do Natalii o Kramerze.
- Pan muzyk? Żebym zryżał!
- Opis: do Kwinty, gdy ten odwiedził warsztat samochodowy jego i Nuty.
- Zobacz też: muzyk
- Szuka pan dorożki? Możemy pana podwieźć. Jedziemy na pewno w tym samym kierunku.
- Opis: gdy zaproponował Kwincie, by pojechał z nim i Nutą na spotkanie.
- Tylko nie radzę żadnych sprytnych sztuczek z alarmem. To niezdrowe.
- Opis: do jubilera, którego obrobił z Nutą.
Nuta
[edytuj]- A kto go stuknął?! Kto stuknął?! Ostatni raz za kierownik siadłeś! Ostatni raz!
- Opis: do brata, Moksa.
- Zobacz też: samochód
- Ona ma nogi jak Kasztanka Marszałka.
- Opis: Nuta o Natalii.
Gustaw Kramer
[edytuj]- Ja skończyłem z tym, co było. Skończyłem. Jestem uczciwym człowiekiem. Dzisiaj mogę nim być, bo mam pieniądze.
- Opis: do Kwinty, gdy przyniósł mu pieniądze jako rekompensatę za odsiadkę.
- Jaka ty inteligentna. Ja nic tak nie cenię u kobiety, jak inteligencję.
- Opis: do Natalii.
- Panie komisarzu, niech pan aresztuje tych ludzi. Oni są w zmowie z prawdziwymi sprawcami. Niech ich pan aresztuje!
Henryk Kwinto
[edytuj]- A bez metafor?
- Opis: do Duńczyka.
- Zobacz też: metafora
- Wzięliście mnie za kogoś innego.
- Opis: do Moksa i Nuty.
- Zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej.
- Opis: do Moksa i Nuty.
Inne postacie
[edytuj]- A wie pan, że ja wtedy odkręciłem nogi prawie we wszystkich meblach, a forsa była tylko w jednym.
- Postać: komisarz Karelicki (kochanek żony Kwinty) do Kwinty, gdy go przesłuchiwał w sprawie napadu.
- Panie Kramer, starczy tego alibi.
- Postać: komisarz Przygoda
- Zobacz też: alibi
- Proszę pana, jest takie przysłowie. Kto ma pół miliona ten jest bogatszy od tego, co ma ćwierć miliona.
- Postać: komisarz Przygoda do Kramera, gdy go aresztował.
- Ucho od śledzia.
- Opis: hasło Kwinty i Kramera.
- Zawsze pan tak wsiadasz?
- Opis: dorożkarz do Kwinty, gdy ten wskoczył z rozbiegu do jego dorożki.
- To ciekawe, żeśmy się wczoraj nie spotkali. Ale może tak byłem zajęty robotą, że nie zauważyłem.
- Postać: Krawiec do Kramera, w "mieszkaniu" Natalii.
- Na władzę nie poradzę.
- Postać: Krawiec
Dialogi
[edytuj]Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Nuta: Ale się pan odpicował, jak stróż…
- Kwinto: Po pierwsze, sprzedacie mój samochód. Pięć tysięcy. I to dziś. Po drugie poszukacie Duńczyka. (podaje im karteczkę) Ostatni adres. Pojutrze spotykamy się w południe przy bramie na Smutnej.
- Moks: A to może ja bym…
- Kwinto: Żadnych własnych pomysłów. To po trzecie.
- Nuta: A jak pan tu wszedł?
- Kwinto: Trzeba było uważać.
- Opis: Kwinto werbuje Moksa i Nutę.
- Duńczyk: A teraz nasz ostatni wspólnik. Blokuje szwajcarską instalację Zieglera.
- Kwinto: Taka szajbka?
- Duńczyk: "Ziegler und Sohn" byliby wściekli, gdyby to usłyszeli.
- Opis: o blaszce, która miała zablokować system alarmowy w banku Kramera.
- Moks: Chcielibyśmy skomunikować z panem Duńczykiem?
- Bileter Melski: Z Duńczykiem, powiadasz pan… Nie znam człowieka.
- Moks: Tak? To dziwne. Przez dwa lata był pańskim pracodawcą.
- Bileter Melski: Tak? Nie pamiętam. Może byłem wtedy chory.
- Moks: A teraz?
- Moks pokazuje Melskiemu banknot
- Bileter Melski: A teraz jestem zdrowy.
- Opis: w kinie Duńczyka.
- Duńczyk: Czy Kramer nie domyśla się, że szyjemy mu garnitur?
- Kwinto: Dałem mu do zrozumienia, żeby bardziej bolało.
- Duńczyk: Tylko kogo? Nie mówię ci, że jesteś pechowiec, ale ostatnio nie miałeś zbyt wiele szczęścia.
- Kwinto: Dlatego wziąłem ciebie. Nie znam drugiego takiego szczęściarza.
- Duńczyk: Drugim był mój brat, tylko się utopił, jak miał 3 lata.
- Opis: o planowanym skoku na bank Kramera.
- Marta Rychlińska: Czy pan działa w porozumieniu z panem Kwinto?
- Moks: Kwinto? Eeeemmm… Kwinto…
- Marta Rychlińska: Czy on przysłał tu pana?
- Moks: Wybaczy pani, ale nigdy nie słyszałem tego nazwiska. Może pracuje w innym dziale.
- Opis: Moks udając pracownika sądu oddaje na polecenie Kwinty Marcie Rychlińskiej pieniądze jej męża, które wcześniej zagarnął Kramer.
- Kramer: Czy zastałem pana…, tego… no… Murzyna?
- Kobieta: Jakiego Murzyna?
- Kramer: No tego Murzyna, który mieszka u pani.
- Kobieta: A niech mnie Matka Boska broni! Pod jednym dachem?! Z antychrystem?!
- Kramer: No dlaczego pani kłamie? Przecież widziałem wczoraj, jak wychodził z pani domu Murzyn z psem!
- Kobieta: Z psem?
- Kramer: Tak z psem!
- Kobieta: Święty… Z jakim psem? Tu nie ma żadnego psa.
- Opis: przed potencjalnym domem Murzyna z dogiem niemieckim.
- Nuta: Jak pan to zrobił?
- Kwinto: Trzeba było uważać.
- Opis: po otwarciu sejfu przez Kwintę.
- Moks: Mam ekstra pomysł. Wiecie, kogo zrobimy następną razą?
- Kwinto: Nie będzie następnej razy.
- Moks: Jak to? Kasiarz tak nie mówi.
- Kwinto: Bierzecie mnie za kogoś innego. Ja jestem muzykiem.
- Moks i Nuta: Ha ha ha ha!
- Nuta: Kasiarz to, co? Zły fach?
- Kwinto: Taki sam jak i inne zawody i wymagający, jak i one, odpowiednich kwalifikacji. Zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej.
- Moks: Par excellence… Ładnie powiedziane, ale w takim razie dlaczego pan zrobił tyle banków?
- Kwinto: Tak naprawdę powód był zawsze ten sam.
- Nuta: Jaki?
- Kwinto:Bo tam, były pieniądze.
- Opis: Rozmowa w restauracji, gdy Kramer już został aresztowany.
- Moks: Nie poznałem pana.
- Duńczyk: Nie szkodzi, będę bogaty.
- Opis: Spotkanie Moksa i Duńczyka na ulicy.
- Reżyser: O co chodzi?
- Moks: Chcielibyśmy rozmawiać z właścicielem.
- Reżyser: Właśnie to robicie.
- Moks: Pan Kwinto chciałby z panem zagrać w piłkę.
- Reżyser: W co?
- Moks: W piłkę.
- Reżyser: Grywam tylko w tenis, ale nie przypominam sobie…
- Moks: Pan nie jest Duńczyk?
- Reżyser: Duńczyk? Ostatni raz widziałem go cztery lata temu, gdy kupiłem od niego ten interes. Trudno to było wtedy nazwać teatrem. Teraz mam jaki taki talent, ale kto to doceni? Wszędzie sami dyletanci.
- Moks: Chwileczkę… A nie wie pan, gdzie można go znaleźć?
- Reżyser: Słyszałem, że kupił kino na Ziemiańskiej.
- Opis: Moks i Nuta szukają Duńczyka.
- Moks: Pan jest Henryk Kwinto, pierwszy kasiarz Rzeczypospolitej.
- Kwinto: Czy ja wyglądam na kasiarza? Jestem muzykiem.
- Nuta: A siedział pan za bigamię, co?
- Kwinto: Tak.
- Moks: 1924, Lwów, Polski Bank Krajowy. 1925, Łódź, Bank Kredytowy Szwajcarski. W 26…
- Nuta: Siódmym.
- Moks: W 27 Bydgoszcz, Bank Ludowy. W 28 Warszawa, Bank Gospodarstwa Krajowego. Wymieniłem oczywiście tylko ważniejsze pana koncerty, panie muzyku.
- Nuta: Schwytany raz 1928. Sześć lat więzienia tylko dlatego, że nie udowodniono pozostałych razów.
- Kwinto: O co wam chodzi?
- Moks: O współpracę. Mamy kilka ekstra pomysłów.
- Opis: Moks i Nuta poznają Kwinto i chcą iść z nim na akcję.
- Kwinto: Szpula, kupiłem od ciebie samochód. Czego jeszcze chcesz?
- Szpula: Żebyś się namyślił.
- Kwinto: Przez ostatnie sześć lat cały czas się namyślałem i wymyśliłem, że już mi się nie chce.
- Szpula: Obcięli ci włosy razem z jajami. (…) Więc co mam powiedzieć Spiętemu?
- Kwinto: Żeby się rozpiął.
- Opis: Kwinto odmawia Szpuli wzięcia udziału w planowanym przez niego skoku.
- Jan Rożek, klient banku: To pan mi doradził wpłacenie pieniędzy pod obcym nazwiskiem. Ten pan powiedział, że Kowalskich jest wielu, nikt nie dojdzie, który jest który, a ja, proszę pana, nie będę musiał płacić podatku od tej sumy. Tak pan powiedział, że to będzie na zasadzie gentlemen’s agreement.
- Kramer: Czy rzeczywiście polecał pan naszemu gościowi gentlemen’s agreement?
- Stawiski Panie prezesie, nie robię nic, czego by pan nie wiedział.
- Kramer (wzruszając ramionami): A z drugiej strony to nieładnie, panie Rożek, że chciał pan oszukać urząd podatkowy.
- Jan Rożek, klient banku: Co? Ja? Ale jak to? Co? Uczciwego Polaka… w ten sposób?!
- Opis: Jan Rożek zostaje oszukany przez Kramera i jego sekretarza.
- Kramer: Ty chamie zbuntowany. Ty łobuzie. (Głośniej): Ty skurwysynu, czekaj, ja cię dorwę!!!
- Lokaj: Pan mnie wzywał?
- Opis: Gdy Kramer odkrywa, że Kwinto podrzucił mu skradzione z banku pieniądze.
- Moks: Wie pan, co to jest?
- Jubiler: Co to jest?
- Moks: Tłumik.
- Jubiler: Nie bardzo rozumiem szanownego pana.
- Moks: Czy zapakuje pan to wszystko już teraz czy mam do tego dokręcić rewolwer?
- Jubiler: To oznacza, że… prawdopodobnie jest… napad?
- Nuta: (wychodząc z ukrycia z rewolwerem): Nie da się ukryć.
- Moks: Wie pan, co to jest?
- Kwinto: To jest tłumik.
- Nuta: Dogadamy się czy on ma dokręcić do tego rewolwer?!
- Kwinto: A wiecie, co to jest? To jest ustnik.
- Nuta: Co?!
- Kwinto: Od trąbki.
- Nuta: Jakiej trąbki?
- Kwinto: Jestem muzykiem.
- Moks: No dobra. Jakby się pan… Jakby pan chciał z nami zagrać, to jesteśmy w warsztacie na Okopowej.
- Nuta: Blacharka i wulkanizacja.
- Opis: Nuta i Moks bezskutecznie namawiają Kwintę, by poszedł z nimi na robotę.
- Zobacz też: trąbka
- Strażnik usiłuje otworzyć drzwi toalety, w której nikogo nie powinno być.
- Moks: Zajęte!
- Strażnik: O, przepraszam…
- Opis: włamanie do banku Kramera.
- Komisarz Przygoda: Zawsze pan trzyma pieniądze w koszu z brudną bielizną?
- Kramer: Tak, oczywiście. Zawsze… zawsze… A marmeladę i proszek do zębów w skarpetach, pan nie?
- Opis: podczas rewizji w domu Kramera.
- Duńczyk: Zmężniałeś. Trudno cię rozpoznać.
- Kwinto: Trudno cię znaleźć.
- Duńczyk: Zbyt wielu szuka.
- Kwinto: Na szczęście upodobania rzadziej zmieniasz niż adresy.
- Duńczyk: No, ale o tym wiedzą tylko nieliczni.
- Kwinto: Jak ja.
- Duńczyk: Jak ty.
- Opis: Spotkanie Kwinty i Duńczyka na meczu piłki nożnej.
- Kwinto: Źle się dzieje w państwie duńskim.
- Duńczyk: Kwinto na powietrzu… aż przyjemnie popatrzeć.